O nas
Czasy najdawniejsze
Pierwsza wzmianka o istnieniu Zabłotni pochodzi z 1502 r. Kilkadziesiąt lat później, w 1579 r., jak podaje Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego, część Zabłotni, czyli dwa łany, była własnością Piotra Zabłockiego, inne dwa łany należały do skarbnika nie wymienionego z nazwiska. W XVII w. i na początku XVIII w. Zabłotnia była częścią dóbr ziemskich Izdebno i własnością Izbińskich.
Ksiądz Mikołaj Bojanek w książce „Kościół i Parafia w Grodzisku” przytacza za aktami parafialnymi spisanymi po łacinie tragiczną historię właścicieli wsi, Zaborowskich.
Na wieczną rzeczy pamiątkę. Roku Pańskiego 1792, dnia 2 Listopada w Piątek nocą, około dwunastej lub po dwunastej godzinie, został spalony dom dworski i przez podłożenie ognia cztery Osoby (które właśnie spały w domu, mianowicie: Wspaniała Pani Józefa Zaborowska, lat około 54, wdowa po niegdyś żyjącym Wspaniałym Panu Franciszku Zaborowskim, podsędzim Ziemi Sochaczewskiej, pozostała wspólnie ze swoim synem Janem i córką imieniem Helena, lat 21, i służącą imieniem Marianna, lat 56) zostały spalone bez udzielenia im żadnej pomocy przez poddanych, pozostających w domu, stąd też zwłokom znalezionym w zgliszczach, żadne rozpoznawalne cechy nie zostały przypisane ich ciałom przez tłum przybyłych ludzi, jednak ciała te zmienione i okropnie zniszczone przez popioły, rozpoznane zostały przez poddanych ze wsi Zabłotnia. Aczkolwiek poddani, pytani i badani przez zgromadzonych na pogrzebie Wspaniałych Panów: Ignacego Zaborowskiego, Rządcy Ziemi Czerskiej, Pana Chondzińskiego, Skarbnika Ziemi Sochaczewskiej i innych tego rodzaju, na okoliczność niebezpieczeństwa tej nieszczęsnej interwencji odpowiedzieli: „że nie wiedzieli o zbliżającym się niebezpieczeństwie i spalone jakby na popiół ciało każdej osoby rozpoznawali z imienia i wskazywali ludziom zgromadzonym na oglądanie tego wielkiego widowiska”. Oby Bóg dostrzegł tę krzywdę wyrządzoną zarówno ciałom spalonym przez ogień, jak i ich duszom bez sakramentalnego umocnienia pozostającym w tym stanie; lecz z pomocą Łaski Bożej dusze te wiodły cnotliwe życie, a miłosierdzie Boże jest obfite wobec każdego grzesznika. Przeto z wszelką usłużnością wobec tych dusz w oznaczonym dniu 6 Listopada, szczątki ciał zostały umieszczone w jednej urnie i pochowane w grobie Miklaszewskich. Trzeciego dnia po odprawionym pogrzebie tych ciał zostało ogłoszone, że tej wielkiej zbrodni dokonało siedem osób, poddani chłopi: Wojciech Wadulak, Mateusz Banasiak, Franciszek Grzegorzak, Karol Grzeszczak, Mikołaj Bosasiak i wolni chłopi: Wojciech Kowalczyk i Antoni Pasturczak. Pięciu zostało schwytanych i doprowadzonych do śmierci, co niżej jest wyszczególnione, dwóch zaś porwało się do ucieczki, z których jeden [został] schwytany i zwolniony przez ojca rodziny Wojciecha Traczyka a przyjeżdżając ponownie dokonał zabójstwa na chłopie Traczyku, zabiwszy owego pomiędzy wsią Kłudno a Zabłotnią.
Roku 1793, dnia 14 Stycznia. Z Dekretu Sochaczewskiego, wydanego i poprawionego przez Konfederację Generalną, rządzącą w tym czasie w Polsce. Czterech Chłopów, osławionych dokonaniem wielkiej zbrodni zabójstwa i podpalenia Osób przedstawionych wyżej pod rokiem 1792, dnia 2 Listopada, zostało skazanych na śmierć: dwóch w Sochaczewie i dwóch we wsi Zabłotnia. W Sochaczewie Chłop Mateusz Banasiak i Chłop Franciszek Grzeszczak. We wsi Zabłotnia zaś, Chłop Wojciech Wadulak i Chłop Wojciech Kowalczyk. Rodzaj śmierci natomiast z dekretu otrzymali taki: ręce tych skazanych mężczyzn miały być przypiekane i obcięte, a następnie głowy odcięte przez kata i przez niego głowy na pal nabite, z których każda została wkopana w granicach wsi. Ciała dwóch pochowano w Sochaczewie, dwóch na Cmentarzu Grodziskim. Piąty Winowajca zesłany został do końca życia do więzienia Częstochowskiego
W drugiej połowie XVIII w. Zabłotnia należała z pozostałymi dobrami Izdebno do starosty wyszogrodzkiego Michała Szymanowskiego, wywodzącego się ze znanej w Polsce rodziny magnackiej. Po śmierci Michała Szymanowskiego, pod koniec XVIII w., żona Aniela ze Świdzińskich Szymanowska podzieliła aktem notarialnym z 26 maja 1812 r. dobra ziemskie Izdebno między dwie swoje córki: Dorotę i Barbarę, w wyniku czego Barbarze z Szymanowskich Hr. Łubieńskiej przypadła Zabłotnia oraz miejscowość sąsiadująca Gola. Zaledwie po czterech latach od objęcia w posiadanie dóbr Zabłotnia, ich właścicielka Barbara Łubieńska sprzedała je 25 czerwca 1816 r. Adamowi Zaborowskiemu. Z tego okresu pochodzi informacja o dziesięcinie odprowadzanej z dóbr Zabłotnia na rzecz kościoła w Grodzisku, wynoszącej rocznie 16 zł. Nie wiadomo, co skłoniło Adama Zaborowskiego do pozbycia się Zabłotni, bowiem 1 marca 1823 r. sprzedał je adwokatowi Józefowi Wolińskiemu za sto tysięcy zł. Podobnie nieznane są przyczyny, dla których dotychczasowy właściciel Adam Zaborowski po sprzedaży swych dóbr nadal w nich przebywał. Prawdopodobnie nabycie Zabłotni przez Józefa Wolińskiego było tylko transakcją handlową z zamiarem osiągnięcia zysku, skoro już 4 lutego 1824 r. odsprzedał je Adamowi Zaborowskiemu za sumę stu osiemdziesięciu tysięcy zł. Zadłużenie dóbr ziemskich u osób prywatnych zmusiło właściciela do przystąpienia w grudniu 1825 r. do Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego.
W 1827 r. w Zabłotni, czyli we wsi i folwarku było dwanaście domów i pięćdziesięciu sześciu mieszkańców.
Po dwunastu latach ponownego gospodarowania Zabłotnią Adam Zaborowski sprzedał ją w sierpniu 1836 r. Stanisławowi Jankowskiemu. Według sporządzonego kilka miesięcy później opisu hipotecznego 17 listopada 1836 r. leżące w powiecie Błońskim, Obwodzie Warszawskim, województwie Mazowieckim, Gminie własnej, Parafii Grodzisk, podokręgu Sądu Pokoju powiatu Błońskiego Dobra Ziemskie Zabłotnia, miały 24 włóki chełmińskie, z gruntami ogólnie klasy II. Na gruntach tych ogrody stanowiły zaledwie 12 mórg, natomiast brak było lasów. Zabudowania dworskie w dobrach składały się wówczas z drewnianego dworu krytego słomą oraz drewnianych pokrytych słomą: owczarni, spichlerza i stodoły o czterech klepiskach. Zabudowania wiejskie stanowiły: drewniana karczma, dziesięć chałup postawionych częściowo z gliny i chrustu oraz osiem stodół i cztery obórki, wszystkie pokryte słomą. W dobrach było siedmiu włościan całorolnych, którzy posiadali chałupy z zabudowaniami, inwentarzem i sprzężajem. Każdy z nich miał 21 mórg gruntu dworskiego, za którego użytkowanie odrabiali pańszczyznę.
Jak posag pani Karoliny uratował Zabłotnię
Zabłotnię kupowali kolejni nabywcy z ciążącymi na tych dobrach długami. Brak możliwości terminowej spłaty zadłużeń doprowadził do wywłaszczenia dóbr, a następnie do ich nabycia w czerwcu 1837 r. przez Wojciecha Trzetrzewińskiego za sumę 55900 zł polskich. W aktach hipotecznych z początku 1838 r. Trzetrzewiński występuje jako radca Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Na inwentarz żywy i postawienie budynków w zaniedbanym folwarku Wojciech Trzetrzewiński przeznaczył pieniądze z posagu swojej żony Karoliny z Zaborowskich Trzetrzewińskiej, dzięki czemu stała się ona właścicielką połowy dóbr ziemskich Zabłotnia. Fakt ten został odnotowany w Księdze Wieczystej w dniu 21 czerwca 1841 r. Za posag swej żony w wysokości 57500 zł Trzetrzewiński postawił dwie murowane stodoły, dwie stajnie, dwie owczarnie, piwnice i inne budynki gospodarcze i włościańskie. W następstwie tych zmian powstało dobrze urządzone gospodarstwo folwarczne. Z tych samych funduszy przeprowadzono również we wsi znakomitą jak na tamte czasy meliorację. Po śmierci Karoliny Trzetrzewińskiej w 1839 r. współwłasność po niej odziedziczyły jej dzieci. Wkrótce wyłącznym właścicielem tych dóbr został Wojciech Trzetrzewiński.
Zabłotnia w rękach kobiet
29 maja 1848 r. został zawarty w dobrach Zabłotnia kontrakt dzierżawny między ich właścicielem Wojciechem Trzetrzewińskim a Wiliamem i Franciszkiem braćmi Kedskie, zamieszkałymi w Milanówku. Dość szybko jednak kontrakt ten został rozwiązany za porozumieniem stron. 28 lipca 1856 r. doszło do transakcji, w wyniku której Adela z Gnatowskich małżonka Aleksandra Beyer nabyła od Wojciecha Trzetrzewińskiego za 27 tys. rubli srebrnych dobra ziemskie Zabłotnia. Nowa właścicielka dysponowała nabytym majątkiem ziemskim niespełna pięć lat, bowiem już 9 marca 1861 r. sprzedała go za 33600 rubli srebrnych Marcelemu Wernerowi, który w tym samym miesiącu przystąpił do Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Po rozwiązaniu kontraktu kupna – sprzedaży 25 czerwca tego samego roku Adela Beyer została na powrót właścicielką Zabłotni. Należące do niej dobra ziemskie Zabłotnia zostały 6 kwietnia 1864 r. wyrokiem sądu wywłaszczone i zajęte.
W dobrach tych były wówczas następujące zabudowania:
1) dwór klasycystyczny drewniany, otynkowany, na podmurówce z muru pruskiego. Parterowy, podpiwniczony, z mieszkalnym poddaszem. Na planie prostokąta, z portykiem pośrodku elewacji frontowej, silnie wysuniętym do przodu, złożonym z czterech kolumienek toskańskich, podtrzymujących trójkątny szczyt, za portykiem szeroka wnęka, rozdzielona dwiema takimi samymi kolumienkami. Z dachem naczółkowym krytym dachówką. Od ogrodu wydatny dwuosiowy ryzalit, zwieńczony trójkątnym szczytem. Układ wnętrz dwutraktowy z sienią na osi.
2) oficyna z cegły surówki pokryta słomą, 3) stajnia z wozownią z cegły surówki, słomą kryta, 4) dwie obory z cegły surówki słomą kryte, 5) spichrz z cegły surówki słomą kryty, 6) stodoła, w części z cegły palonej, w części z cegły surowej słomą kryta, 7) dom z cegły surówki słomą kryty, 8) dwie studnie 9) chłodnia lodowa.
W pobliżu podwórza był ogród złożony z około stu pięćdziesięciu drzew owocowych, drewniana kuźnia kryta gontami, drewniany dom kryty słomą oraz karczma z surowej cegły. We wsi było dziesięć drewnianych chałup włościańskich krytych słomą, tyleż samo stodółek, z których dziewięć zbudowanych było z drewna, a jedna z surowej cegły, wszystkie z dachami słomianymi. W dobrach było trzynastu włościan – gospodarzy. Do uprawy gruntu właścicielka zatrudniała również za odpłatnością czternastu fornali i parobków.
Na mocy carskiego ukazu uwłaszczeniowego z 19 lutego (2 marca) 1864 r., w dobrach ziemskich Zabłotnia z nomenklaturą Wojcieszyn zostało uwłaszczonych 188 morgami gruntu dwudziestu siedmiu chłopów. Wywłaszczone za długi drogą sądową dobra ziemskie Zabłotnia kupił w 1865 r. w drodze licytacji Józef Rudziński, który sprzedał ją w 1874 r. swojemu bratu Ferdynandowi Rudzińskiemu. W 1883 r. współwłaścicielami Folwarku Zabłotnia byli Jan i Władysława Rudzińscy. W 1893 r., nową gospodynią tych dóbr została Joanna Szpilewska-Neronowicz, małżonka Ignacego Szpilewskiego-Neronowicza, który przejął Zabłotnię w 1906 r. Po jego śmierci w 1919 r., zgodnie z treścią testamentu majątek trafił w ręce Kazimiery z Dębskich Szpilewskiej-Neronowicz, która po zakończeniu formalności sądowych zarządzała Zabłotnią od 1920 do 1924 r.
W przededniu wojny
Do kogo należała Zabłotnia w ciągu kilku kolejnych lat niestety nie wiadomo. W 1935 r. właścicielem dóbr ziemskich Zabłotnia był Jan Feliks Kamiński, który gospodarował wsią aż do wybuchu wojny. We wrześniu 1939 r. obszar ten został zajęty przez wojska niemieckie po agresji III Rzeszy na Polskę. W wyniku niemieckiego podziału administracyjnego, Zabłotnia znajdowała się do połowy stycznia 1945 r. w Generalnej Guberni dystrykcie warszawskim i powiecie sochaczewskim.
Lata 1945-1990, czyli cienie i blaski PGR
Po zakończeniu działań wojennych Zabłotnia należąca do Jana Kamińskiego i Kazimierza Kamińskiego podzieliła los innych majątków ziemskich, podlegających tzw. reformie rolnej. W trakcie przejmowania majątku ziemskiego Zabłotnia, zajmującego 213,4 ha, grunty orne stanowiły około 192 ha, pastwiska, ogrody zajmowały ok. 10 ha, pozostały teren przypadał na podwórza, drogi i rowy. Liczący ponad dwieście hektarów majątek dysponujący żyznymi glebami, dużym zapleczem budynków gospodarczych, z własną mleczarnią, sprzętem rolniczym, w tym rzadko spotykanym wówczas traktorem, umożliwiał stosowanie wielu upraw i rozwój hodowli. Pozostając średniej wielkości wysokotowarowym folwarkiem Zabłotnia dawała zatrudnienie na miejscu nie tylko wielu osobom, ale przede wszystkim dostarczała tak potrzebnej rynkowi żywności.
Pochodzący z tego okresu protokół wymienia m.in.: drewniany otynkowany dwór w dobrym stanie (20 m x 10), murowane czworaki (20 m x 8), drewniane czworaki (15 m x 8) i kuźnie. Na budynki gospodarcze składały się: murowane stajnie (30 x 10), chlewy (20 x 8), murowany spichlerz (18 x 8), obora (30 x 10), murowana mleczarnia (8 x 4). Wyposażenie zabudowań folwarcznych stanowiły m.in.: młocarnia, dwie żniwiarki, kosiarka, grabiarka, pięć kultywatorów, pługi jedno- i dwuskibowe oraz traktor Drewnig 30.
W 1945 r. zakończył swój żywot prywatny majątek Zabłotnia, przekształcony teraz w PGR – Państwowe Gospodarstwo Rolne, przyciągające nowych mieszkańców i pracowników sezonowych, którym zapewniano pracę i mieszkania. Dwór dawnych właścicieli został przeznaczony na pomieszczenia biurowe i świetlice dla pracowników. W latach 50. wybudowano spichlerz murowany oraz nowe obory dla zwierząt, powstał też nowy biurowiec, we dworze zaś zostali zakwaterowani pracownicy. Pracownicy PGR-u oraz mieszkańcy wsi korzystali z otaczającego dwór parku, w którym urządzali pikniki i spacery. Na terenie parku znajdowały się dwa duże stawy połączone urokliwym mostkiem (niestety w latach 80. XX w. został rozebrany), które służyły miłośnikom wędkowania lub pływania łódką.
Na jednym ze stawów nieznany z nazwiska mieszkaniec wsi usypał wysepkę na, której postawił kapliczkę na cześć zmarłej córeczki. Niestety do naszych czasów kapliczka nie przetrwała. We wsi do dziś znajduje się za to druga kapliczka, wybudowana w 1926 r. na miejscu drewnianego krzyża, upamiętniającego według legendy córkę dziedziców, która utopiła się w pobliskim stawie wiejskim. Obok kapliczki przechodziła kolejka wąskotorowa, tzw. buraczana. Tory prowadziły z Zabłotni przez Chlewnię, Kłudno, Grabów, Żuków, Czubin, Rokitno, do Folwarku Płochocin. Właściciele pobliskich majątków dostarczali w ten sposób buraki do cukrowni „Józefów” w Płochocinie. W 1947 r. w cukrowni wybuchł pożar, co spowodowało jej zamknięcie i likwidację, rozebrano też tory – dziś nie ma już śladów po buraczanej wąskotorówce.
W latach 60. w Zabłotni wybudowano sklep Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Na przełomie lat 60. i 70. PGR Zabłotnia został połączony w kombinat z PGR Książenice i PGR Urszulin, uwzględniający w swojej strukturze administracyjnej jednego dyrektora oraz kilku kierowników prowadzących majątki. Państwowe Gospodarstwo Rolne spełniało wiele funkcji społecznych: w Zabłotni była biblioteka, świetlica, prowadzono okolicznościowe imprezy dla dzieci, Mikołajki i kolonie. Dla pracowników organizowane były wyjazdy do teatru, kina, potańcówki, dożynki. Raz w tygodniu przyjmował w biurowcu lekarz internista.
W 1967 r. z powodu ciągłego napływu nowych pracowników podjęto decyzję o wybudowaniu bloku mieszkalnego dla 8 rodzin oraz domku dwurodzinnego dla kierownika PGR-u, częściowo też wyremontowano baraki pracownicze. W 1989 r. nowy dyrektor Państwowego Gospodarstwa Rolnego Grzegorz Benedykciński i rada pracownicza podjęli decyzję o wybudowaniu nowego bloku, w którym zamieszkało 12 rodzin – budowa została ukończona 1991 r.
W 1991 r. na mocy Ustawy o Gospodarowaniu Nieruchomościami Rolnymi Skarbu Państwa PGR-y zostały zlikwidowane, ziemie oraz maszyny przejęła Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, która wydzierżawiła gospodarstwo. Następuje powolny upadek majątku. Budynki i maszyny niszczeją, ziemia leży odłogiem. Liczący 150 lat dwór pełniący rolę magazynu, w którym była składowana cebula, został ostatecznie rozebrany w 1999 r.
Dobro, które trwa
W dniu 22 listopada 2002 r. nastąpił ważny dzień dla mieszkańców wsi Zabłotnia. Władze Miasta i Gminy Grodzisku Mazowiecki przekazały wyremontowany budynek po sklepie na wyczekiwaną przez wszystkich Świetlicę Wiejską. W świetlicy prowadzone są zajęcia plastyczne techniczne i sportowe dla dzieci, zajęcia socjoterapeutyczne, tenisa stołowego oraz nauka obsługi komputera. Zajęcia organizuje pani Danuta Dubielecka – wychowawca i opiekun świetlicy.
Razem z dziećmi przygotowywane są także uroczystości i święta: Dzień Matki, Dzień Dziecka, Jasełka, Andrzejki, Mikołajki, Spotkania Wielkanocne. Podczas organizowanych półkolonii czy ferii zimowych zapraszamy podopiecznych na spotkania z przedstawicielami interesujących zawodów, podopieczni jeżdżą chętnie na wycieczki. Dzieci zwiedzały m.in. Zoo w Warszawie, Sejm RP., dużym przeżyciem była wycieczka do Raszyna na rekonstrukcję bitwy. Ze świetlicy w Zabłotni korzystają też dorośli mieszkańcy, w 2015 r. został utworzony klub seniora, który działa bardzo prężnie – uczestnicy spotykają sie raz w tygodniu, zajmują się między inymi rękodziełem artystycznym, mają przeróżne prelekcje z ciekawymi osobami np. „Bezpieczny senior” a także korzystają z organizowanych wycieczek. Od kilku lat działa również w Zabłotni klub wędkarski. Najważniejszą inwestycją wyczekiwaną przez mieszkańców, jest wybudowanie nowej świetlicy, która będzie spełniała nasze wszystkie potrzeby.
Sołectwo obejmuje obszar o powierzchni 323,5044 ha.